obiecałam wam, że co nie co napiszę o lokówce, którą udało mi się dostać do testowania od ambasadora innowacji. Testuję ją już dobre trzy tygodnie, więc mogę śmiało napisać wam parę słów o niej :)
Automatyczna lokówka jest zgrabna, podręczna i co najważniejsze lekka. Na początku jawiła mi się jak wielki nieokiełznany potwór, jednak opanowanie jej zajęło mi tyko chwilkę. Jest bardzo prosta w obsłudze i bardzo szybko kręci idealne loki. Co więcej, równie szybko się nagrzewa. Nie musimy spędzać „wieczności” w oczekiwaniu na rozpoczęcie kręcenia. Urządzenie jest gotowe do pracy już po 30 sekundach od włączenia.
Lokówka automatyczna Philips ProCare daje nam kilka
możliwości tworzenia loków. Mamy do wyboru 3 kierunki kręcenia: w prawo, w lewo i naprzemienne. Dodatkowo
możemy wybrać 3 temperatury: 170, 190 lub 210 stopni, oraz 3 długości czasu
kręcenia - 12s, 10s lub 8s. Dzięki tym
ustawieniom możemy wybrać czy chcemy uzyskać lekko falujące włosy, delikatnie
loki, czy też mocno skręcone włosy. Jak widać lokówka spełni każde nasze
zachcianki!
Najbardziej cieszy mnie to, że dzięki tej lokówce każdy lok
będzie dokładnie tak samo skręcony – to zawsze było moją bolączką podczas
kręcenia włosów zwykłą lokówką lub na wałki. Niezależenie od tego jak bardzo
się starałam i tak każdy mój skręt był w inną stronę. Teraz mogę zachwycać pięknymi lokami
uzyskanymi w dużo łatwiejszy i przyjemniejszy sposób.
Muszę jednak przestrzec wszystkie pasjonatki kręcenia włosów
– przeczytajcie najpierw uważnie instrukcję obsługi! Inaczej możecie przez nieuwagę przeżyć chwile
grozy – jeśli nie dopilnujecie, aby pasma przed rozpoczęciem kręcenia były
idealnie odseparowane od reszty włosów, wałek może wkręcić wam gdzieś podchodzące
z boku włosy. Na szczęście producenci to przewidzieli i urządzenie w
inteligentny sposób ustala, kiedy włosy się zablokują i automatycznie się
wyłącza. Dzięki temu nie grozi nam uszkodzenie włosów na skutek wysokiej
temperatury.
Przyznam szczerze, że tak entuzjastycznie podeszłam do pierwszego podkręcania
włosów, że sama nie zachowałam należytej uwagi. Lokówka wkręciła włosy, a mi
serce stanęło. W głowie widziałam tysiące scenariuszy z moimi spalonymi włosami
w roli głównej. Delikatnie zaczęłam kosmyk po kosmyku wyciągać z lokówki i
okazało się że włosy są zimne i przede wszystkim CAŁE. Teraz, gdy korzystam z
lokówki Philips ProCare Auto Curler jestem bardzo uważna i takie sytuacje nie
mają już miejsca.
Lokówka najlepiej sprawdza się na krótkich i tych średniej
długości włosach. Jeżeli chodzi o długowłose dziewczyny, to najniższa
temperatura nie pokręci nam całych włosów – nie złapie końcówek. Pozostaje nam
wybrać wyższą temperaturę lub kręcić pasmo na dwa razy – do połowy i od połowy.
Możemy też kręcić same końcówki - ja
preferuję tą opcję.
Podsumowując, dzięki lokówce Philips ProCare Auto Curler
uzyskałam najbardziej idealne i najpiękniejsze
loki w swoim życiu. Jest ona bardzo łatwa w użyciu i pozwala na
pokręcenie włosów w bardzo szybki sposób. Daje nam też wiele możliwości kręcenia,
a korzystanie z niej jest bardzo przyjemne i bezpieczne. Ogólnie produkt
oceniam na 9/10, a ten jeden punkt odejmuję za wysoką cenę, bo szczerze mówiąc
myślę, że dla wielu może być dość zaporowa, oraz za niebezpieczeństwo wkręcenia
włosów przy pośpiechu i niezachowaniu należytej uwagi. Zachęcam was również do obejrzenia mojej videorecenzji na yt: https://www.youtube.com/watch?v=_PJ9_B3SbhY
Witam, chciałam zapytać czy takie loki utrzymują się przez cały dzień?
OdpowiedzUsuńJak je porządnie polakierujesz to na pewno Ci się utrzymają ;) Mi się trzymały pięknie całe wesele.
Usuń