wtorek, 9 lutego 2016

Odżywka stymulująca wzrost rzęs Revitalash.

Zachciało mi się studiowania magistra i teraz mam... a raczej nie mam. wolnego czasu. na nic. sesja, sesja, egzaminy, zakuwanie. masakra. ale... jeszcze dwa egzaminy (niestety te najgorsze) i będzie po wszystkim. mam nadzieję.

Obiecałam wam post o efektach używania u mnie odżywki do rzęs Revitalash.

Niestety wytrzymałam z nią 3 tygodnie, a i tak myślę, że o 2 za długo. W międzyczasie zaczęły wypadać mi rzęsy, a jak pisałam w notce o odżywce do rzęs LaLuxe, nie wypadały mi już rzęsy prawie wcale. Teraz codziennością są dwie, trzy rzęsy, które zakończyły swój żywot. Dodatkowo, wyszło na to, że chyba mam uczulenie na produkty Revitalash. Wygrałam w konkursie na polki.pl cały zestaw - odżywkę do rzęs, tusz i primer.
Oczekiwałam - jak ulotka zachęcała - najlepszego. Niestety... Po odżywce miałam strasznie popuchnięte powieki, poczytałam na forach, że to niby przechodzi - no nie przeszło. Co więcej miałam wrażenie że mam bardzo ciężkie oczy, nie wiem jak to określić, tak jakbym cały czas chodziła zmęczona i marzyła o tym żeby je zamknąć. Przerwałam stosowanie, bo jak widać nic dobrego mi to nie przynosiło. Tusz i primer też podrażniły mi oczy, co dziwne o tyle, że zawsze myślałam że moja twarz, oczy, ciało akceptują wszystko - nic mnie nigdy nie uczulało itp, a tu niespodzianka. Pierwszy raz i to z Revitalash, na który tak bardzo liczyłam. No nic, trudno. Pozostają mi inne odżywki do rzęs. Może moje oczka lepiej je zniosą ;-)

1 komentarz:

  1. Oj to nie fajnie, że tak na Ciebie zadziałała...ja byłam z niej bardzo zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i opinię.