Jestem bardziej fanką wszelkiego rodzaju wazelinek i masełek do ust niż błyszczyków i również ten nie chwycił mnie za serce. Muszę przyznać jednak, że jest najlepszy z tych, jakie do tej pory używałam. Moje pierwsze wrażenie po nałożeniu to: "O matko! Wyglądam jakbym sobie usta olejem nasmarowała!" - kolor tego błyszczyku idealnie wtapia się w odcień moich ust i tak naprawdę równie dobrze mógłby być bezbarwny. Oil Infusion tworzy na ustach lustrzaną taflę. Nadaje sam połysk.
No i to by było na tyle, jeśli chodzi o zalety. Czas przejść do wad. Zaczęłam używać tego błyszczyku przede wszystkim licząc na nawilżenie moich ust. Jest to jeden z czterech produktów "SEPHORA HOT NOW" - najbardziej innowacyjnych i pożądanych produktów sezonu. Zachwalany na stronie Sephory jako:
"barwiony olejek nawilżający usta przez 8 godzin z efektem wilgotnego blasku.
1 – Formuła z olejkiem Kendi i masłem Karité odżywia i nawilża usta
2 – Pyszny, wilgotny blask transparentnych kolorów
3 - Uzależniająca zmysłowa formuła"
Zgodziłabym się tylko z 2. O trwałości już pisałam - zdecydowanie nie zbliża się nawet do połowy z tych 8 godzin. Jeśli chodzi o odżywienie i nawilżenie ust - efekt jest, lekko mówiąc, mizerny. Co prawda, po nałożeniu błyszczyku nie widać żadnych suchych skórek na ustach ani popękanych warg, ale gdy go zmyjemy (lub po prostu sam zejdzie) usta już tak dobrze nie wyglądają. Po dłuższym stosowaniu zauważyłam gorszy efekt w nawilżeniu i odżywieniu niż po używaniu wazeliny kosmetycznej do ust Flosleku za ok. 6zł. Potrzebowałam 9 dni używania Oil Infusion "jak mi się przypomniało, co +-3h", aby moje usta stały się dobrze nawilżone. Nie są jeszcze idealnie gładkie, ale efekt jest już zadowalający. Spodziewałam się jednak skuteczniejszego nawilżenia za taką cenę.
Podsumowując:
+ zapach,
+ nie skleja ust i nie kleją się do nich włosy ani paprochy,
+ nie gromadzi się w kącikach ust po pewnym czasie,
+ wydajny,
+ łatwy w nakładaniu dzięki wygodnemu aplikatorowi,
- zdecydowanie zawyżona trwałość przez producenta, wytrzymuje na ustach maksymalnie 1/4 z obiecanych 8 godzin,
- bardzo słabo nawilża usta,
- wysoka cena.
A wy? Lubicie błyszczyki? Macie jakieś swoje ulubione, które polecacie?
P.S. Jest taki skwar, że nawet człowiekowi się nie chce siedzieć przed komputerem. Cały najbliższy tydzień zapowiada się równie upalnie jak ten, co właśnie mija. Ja najchętniej całe dnie spędzałabym gdzieś na wodą. Macie jakieś sprawdzone sposoby na radzenie sobie z takimi upałami?
Nie przepadam za błyszczykami :)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę o poklikanie w linki u mnie w poście,bardzo mi na tym zależy. Jeżeli poklikasz napisz,a ja się odwdzięczę. :)
http://martynencjatestuje.blogspot.com/2015/08/wishlist-dresslink.html
Kolor bardzo ładny. :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja :) chciałam sobie kupić ten błyszczyk do ust ale po twojej recenzji dam sobie spokój ;)
OdpowiedzUsuń